Wieczorny meldunek, czyli 6. dzień wędrówki do Częstochowy
31. Piesza Pielgrzymka Żołnierzy na Jasną Górę przekroczyła półmetek. I choć do Kaplicy Cudownego Obrazu pozostało jeszcze 105 km drogi, każdego wieczoru, punktualnie o g. 21, wojskowi pątnicy pielgrzymują tam sercem.
Codzienny Apel Jasnogórski jest ważnym etapem zwieńczającym poszczególne dni pielgrzymki. W sobotę, po przejściu 27-kilometrowej trasy ze Sługocic, po regeneracji, posiłku i wieczornej toalecie na polanie obozowiska w Owczarach stanął tłum liczący ponad 300 osób.
– Kiedy stajemy w ciszy i kierujemy nasze myśli ku Matce Bożej, możemy podsumować miniony dzień, zapytać, czy wykorzystaliśmy jak najlepiej tę szansę pogłębienia relacji z Panem Bogiem, słowem, czy jak głosi hasło pielgrzymki, idziemy do Ojca – wyjaśnił ks. płk Stanisław dowódca pielgrzymki, dziekan Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Początek wieczornej modlitwy wyznaczany jest przez dźwięk trąbki. Pielgrzymi mają szczęście: to jeden z nich, ppłk Paweł Joks, prezentuje muzyczny kunszt. Żołnierze, którym zdarza się nawiedzać katedrę polową, dobrze znają dowódcę-kapelmistrza Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych, prowadzącego ożywioną działalność pedagogiczną. W ostatnich miesiącach w murach „matki i głowy” wszystkich parafii wojskowych na ul. Długiej w Warszawie mogli podziwiać dwa koncerty, w których dyrygował Orkiestrą Reprezentacyjną: „Most do Ojczyzny”, poświęcony żołnierzom spod Monte Cassino oraz koncert z okazji 90. rocznicy mianowania Józefa Gawliny Biskupem Polowym.
– Jako żołnierzowi chodzącemu w stalowym mundurze Apel Jasnogórski jest mi szczególnie bliski, dlatego że wywodzi się od pilota – podkreślił ppłk Joks, nawiązując do genezy powstania utworu i wyjaśnił: „W 1931 r. podczas wykonywania trudnych obowiązków służbowych ów pilot, Władysław Polesiński, cudem uszedł z życiem. Gdy potem opowiedział o tym żonie, okazało się, że dokładnie w tym samym czasie, tj. o g. 21, zawierzyła ona życie męża Matce Bożej Jasnogórskiej”. Odtąd kpt. Polesiński codziennie o g. 21 składał meldunek Matce Bożej jako swemu Dowódcy, następnie czynić zaczęli tak inni oficerowie. W latach wojny praktyka tej wieczornej modlitwy wpisała się w nurt niepodległościowy. W sanktuarium w Częstochowie Apel Jasnogórski jest odśpiewywany od dnia, w którym został internowany prymas Polski Stefan Wyszyński. – 8 grudnia 1953 r. Apel stał się sygnałem kierującym nas do wolności – powiedział ppłk Joks.
Gotowi do działania, do obrony wiary pielgrzymi, jak w każdym innym zakątku Polski trzykrotnie odśpiewują hejnał „Maryjo, Królowo Polski, jestem, pamiętam, czuwam”.
– Od strony muzycznej Apel ma bardzo podniosły, sygnałowy charakter – wyjaśnił Joks. – Zawsze na wejście króla, kogoś ważnego, grały trąbki, biły kotły. W tym przypadku trąbka rozbrzmiewa na powitanie kogoś, komu możemy zawierzyć nasze zmagania, przed kim o tej godzinie 21 możemy złożyć meldunek – zaznaczył.
ordynariat.wp.mil.pl