PIĄTY DZIEŃ PIELGRZYMKI – ODDANIE HOŁDU GEN. TADEUSZOWI BUKOWI
Kolejny już piąty dzień jest półmetkiem pielgrzymki. Pielgrzymi pokonali kolejne 36 kilometrów, dzięki którym sumarycznie połowa trasy została pokonana. Pobudka odbyła się o 4.15 a wymarsz był zaplanowany na godzinę 5.30. Po śniadaniu i toalecie porannej wszyscy wyszli i o 6.30 doszli do Krzemienicy, gdzie odprawiona została Msza św. dla całości Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitarnej.
Eucharystii przewodniczył kanclerz Kurii Biskupiej Ordynariatu Polowego ks. kpt. Rafał Kaniecki, który w imieniu biskupa polowego odwiedził pielgrzymów. Oprawę liturgiczną przygotowali żołnierze uczestniczący w pielgrzymce, co niezwykle ucieszyło pozostałe grupy pielgrzymkowe. Po zakończonej Mszy św. był czas wolny, który został wykorzystany na odpoczynek.
Około godziny 9 wszystkie pielgrzymki wyruszyły w dalszą podróż. W międzyczasie, odbyły się trzy konferencje. Jedną z nich poprowadził ks. kpt. Rafał Kaniecki, który przebył wspólnie z pielgrzymami dwa odcinki. Ksiądz Rafał opowiedział o związku małżeńskim z punktu widzenia prawa kanonicznego.
Drugą konferencje poprowadził ks. mjr. rez. Jan Dohnalik, który poruszył aspekt stwierdzenia nieważności zawarcia małżeństwa kościelnego. Z pewnością konferencje te otworzyły oczy Pielgrzymom na pewne teologiczne i praktyczne aspekty zawierania związków małżeńskich, z których pielgrzymi mogli nie zdawać sobie sprawy. Trzecią konferencję wygłosił ks. mjr. Maksymilian Jezierski, przewodnik pielgrzymki, który opowiedział o istocie spowiedzi świętej oraz wytłumaczył, dlaczego jest ona aż tak ważna.
Przed miejscowością Spała, w której był postój, pielgrzymka wojskowa odwiedziła grób i oddała hołd, zmarłemu gen. Tadeuszowi Bukowi, byłemu dowódcy Wojsk Lądowych, jednej z ofiar katastrofie smoleńskiej.
Pielgrzymi dotarli do obozowiska około godziny 18, mieli tam czas, by przygotować się do snu. O 21 odbył się Apel Jasnogórski, który został zaśpiewany wspólnie z miejscowymi mieszkańcami. Po apelu, Ci którzy mieli siłę, mogli zatańczyć Belgijkę, czy poruszać się w rytm Macareny. W tańcach uczestniczyło bardzo wielu śmiałków, którym, jak się okazało, nie straszne są kilkudniowe, wielokilometrowe marsze.
ordynariat.wp.mil.pl